Nie chciałem w najbliższym czasie robić kolejnego "Zrób to sam", jednak nic ciekawego nie dzieje się w mojej kolekcji, więc powoli będzie się toczyć ten cykl. Do tego projektu zainspirował mnie prawdę mówiąc kolega KIEROWCA z Automodel Forum swoim projektem Cinquecento. Stwierdziłem że nie jest to głupi pomysł uzupełniać kolekcję autami w miarę pasującymi innych wydawców. Ponieważ nie miałem nic takiego z dzieciństwa (wszystko rozdane lub pogubione) przejrzałem allegro i starając się mieścić w datach 1945-1989 (naciągane do 1991 jak w KAP) znalazłem to piękne inaczej BMW, produkcji firmy Bburago. Miało i ma cały czas tylko jeden problem. Otóż jak widać na zdjęciach poniżej jest uszkodzony lewy reflektor. Nie mam go ale mam plan jak go zregenerować. Czy mi się to powiedzie? Nie wiem. Auto w momencie zakupu było bardzo zniszczone. I dobrze. Zresztą za cenę jaką zapłaciłem, czyli całe 5 zł + fakt poznania fragmentu Warszawy, w którym nigdy jeszcze nie byłem i pewnie już nigdy nie będę, stwierdzam bezapelacyjnie, że to się opłaci. Nie chciałem modelu zadbanego. I tak bym malował lub wprowadzał jakieś zmiany. W końcu co to za plan kupić cokolwiek i postawić na półce. Najpierw trzeba się "pobawić i nacieszyć". To auto wybrałem z trzech powodów:
1) Pasuje do kolekcji KAP, ponieważ i tak jest już w niej pełno zachodniaków i było produkowane od 1988 roku.
2) Mimo mojej alergii na markę BMW, jestem fanem aut z przełomu lat '80 i '90. Uważam je za ostatnie i jedyne prawdziwe beemki.
3) Nie mogłem znaleźć mojego ukochanego BMW E36 :(
Na początek zapraszam na wprowadzenie i krótką relację z fazy przygotowawczej do całości.
Na powyższych zdjęciach pokazałem jak wyglądał model w momencie zakupu. Nawet gdyby reflektor był cały karoseria wymagała nowego lakieru. Dlatego od tego zaczniemy opowieść od tego przygodę z przeróbką BMW E34 535i.
Zaczynam od demontażu. Z tyłu jest mały otwór. Wystarczy włożyć cokolwiek (śrubokręt, pilnik, ołówek) byle się zmieściło i pchnąć w kierunku zderzaka.
Tym oto sposobem wyciągnęliśmy tylną rejestracją. Reszta demontażu auta pójdzie jak po maśle.
Podłogę przesuwam do przodu. W ten sposób mam odpiętą podłogę i mogę wyciągnąć pozostałe "bebechy" z auta. Końcowo model mamy rozłożony na 5 części:
- karoserię
- szyby z przednimi reflektorami
- kabinę
- podłogę
- tylną rejestrację
Możecie mi wierzyć albo i nie ale na tym zdjęciu jest pokazany model z nałożoną warstwą zmywacza firmy Dragon, o którym mówiłem w pierwszym odcinku o przeróbce Fiata 125p MR'75. owoli nie nerwowo ściągam cały lakier w środku i na zewnątrz.
Efekt kilku godzin pracy. Nie żartuję. W porównaniu do Fiata ściągnięcie farby z BMW to był prawdziwy koszmar.
Z tyłu prezentuje się to tak. Jak widać zmywacz z trudem dał sobie radę. Jednak i na to jest dobry sposób.
Urobek jest jak widać niewielki i mniej brudził wszystko dookoła. W każdym razie w mniejszym stopniu niż modele IXO/IST.
Oto sposób na nieschodzące kawałki. Kąpiel w "kwasie" czyli w rozcieńczalniku uniwersalnym. Powtarzam proces z przodu i z tyłu auta i wszędzie tam gdzie to jest wymagane.
Jak widać różnica jest kolosalna.
Nawet tylne reflektory jakby w lepszym stanie.
Podsumowując tą część. Proces przygotowania do malowania jest identyczny w każdym przypadku. Dlatego też nie rozdrabniałem się tak jak w przypadku Fiata. Składałem i rozkładałem w międzyczasie kilkukrotnie BMW i przyznaję, że modle jako srebrny nie jest taki zły. Jednak mam zupełnie inny plan odnośnie tego auta. Mam nadzieję, że efekt końcowy będzie się wam podobał. Do tego jeszcze daleka droga. Ponieważ mam ostatnio trochę mało czasu na wszystko projekt ten może rozciągnąć się trochę w czasie dlatego prosiłbym o wyrozumiałość. Tymczasem...
...dziękuję za obejrzenie i zapraszam następnym razem ;)
Podsumowując tą część. Proces przygotowania do malowania jest identyczny w każdym przypadku. Dlatego też nie rozdrabniałem się tak jak w przypadku Fiata. Składałem i rozkładałem w międzyczasie kilkukrotnie BMW i przyznaję, że modle jako srebrny nie jest taki zły. Jednak mam zupełnie inny plan odnośnie tego auta. Mam nadzieję, że efekt końcowy będzie się wam podobał. Do tego jeszcze daleka droga. Ponieważ mam ostatnio trochę mało czasu na wszystko projekt ten może rozciągnąć się trochę w czasie dlatego prosiłbym o wyrozumiałość. Tymczasem...
...dziękuję za obejrzenie i zapraszam następnym razem ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz