Zmagania z moim MR'75 dobiegają końca. Dziś zapraszam na kolejny etap prac. Konkretnie dziś wracają na swoje miejsce wszystkie zdemontowane elementy. Nie jest to jednak ostatni odcinek. Dlaczego? Wszystko wyjaśnię w trakcie. Jak już wspomniałem Fiat nabiera kolorków, nie obyło się jednak bez niespodzianek, które jak wiadomo zdarzają się w najmniej oczekiwanym momencie. Mam nadzieję, że i tym razem sypnę odrobiną wiedzy dla początkujących modelarzy i nie tylko. Serdecznie zapraszam na trzecią część realizacji Fiata 125p MR'75. Na początek w jednym zdjęciu przypomnienie wszystkich części.
Zaczynam od przygotowania lusterka. Wbijam je w tekturę, najlepiej tą samą w której malowałem nadwozie.
Używam do tego celu farby w sprayu do felg. Może to być również dowolna inna srebrna farba w sprayu lub w ostateczności nawet olejny flamaster z poprzedniego odcinka.
Oto efekt po nałożeniu. Nie wygląda zbyt zachęcająco, jednak nabierze walorów już na aucie :)
Podczas demontażu odpadło mi lusterko wewnętrzne, odrobinka kleju cyjanoakrylowego (konkretnie klej nazywa się "Master Glue") załatwiła sprawę i można już montować szyby w aucie.
Okien nie przyklejam. Trzymają się idealnie na wcisk. Z przodu jak widać na zdjęciach powyżej nit rozerwał plastik. Boczne okienka trzymają spokojnie,a nit też odpowiednio trzyma.
Przed zamontowaniem tylnych okien oklejam je podwójną warstwą taśmy malarskiej, tak aby został na wierzchu słupek okna.
Widoczny słupek maluję olejnym srebrnym flamastrem, o którym pisałem w drugiej części.
Tak wyglądają tylne okna po zdjęciu taśmy.
Okna montuję w pasujące otwory. Niestety zbyt uszkodzone nity, a w przypadku prawego okna urwany dość spory kawałek plastiku, przyklejam odrobiną Master Glue.
Oto boczne okna z prawej strony...
...oraz lewej.
Przyszedł czas na zmontowanie przedniego grilla.
Odnalezione wszystkie reflektory wkładam w otwory w grillu, nie wypadną tak łatwo, w każdym razie mnie nie chciały wypaść.
Na wszelki wypadek przyklejam je odrobiną kleju od spodu.
Oto nasz grill po zmontowaniu.
Nasz grill po zamontowaniu w aucie. Jak widać domalowałem ręcznie otwory wentylacyjne , nie wyszły najlepiej, przyznaję się bez bicia.
Dociskam grill do nadwozia i przyklejam od wewnętrznej strony auta.
W międzyczasie sklejam deskę rozdzielczą z resztą wnętrza.
Na swoje miejsce wracają wycieraczki. Tu mała dygresja. W niektórych modelach trzeba bardzo uważać aby nie pomylić stron wycieraczek. Zdarzają się znaczne różnice. W przypadku Fiata jest to bez większej różnicy. Obie są identyczne.
Tak delikatne elementy jak światła wolę zostawić w spokoju, dlatego one lądują bez przeróbek na swoim miejscy. Tym razem przed nałożeniem smaruję odrobiną kleju gniazda lamp tylnych.
Też się nabrałem kilka razy, że to zdjęcie jest identyczne. Montuję tylny zderzak i przyklejam od wewnątrz.
Żeby nie był to taki bardzo sztywny odcinek, a Fiat zyskał wdzięku zróbmy z przednim zderzakiem coś co w 125p zawsze mi się podobało.
Za pomocą ostrego noża introligatorskiego/modelarskiego odcinam rejestrację od zderzaka tak aby nie uszkodzić żadnego elementu. Mnie się nie udało i ułamałem lekko kawałek zderzaka. Na szczęście moja szybka reakcja i klej uratowały sytuację.
Zderzak ląduje na swoje miejsce. Tu muszę uważać ponieważ oba pręty wchodzące w nadwozie ułamały mi się jeszcze przed rozpoczęciem prac.
Rejestracja wraca na zderzak, ale u góry i odwrotnie. A to dlatego by ukryć linię cięcia.
Na swoje miejsce wraca wcześniej przygotowane lusterko. A nie mówiłem, że teraz zyska uroku. Oczywiście klej w rękę ponieważ gniazdo jest większe od pręta.
Na koniec wkładam wnętrze i przykręcam podłogę do nadwozia.
W ruch idzie klej do styropianu. Dlaczego? O tym za chwilę.
Klejem do styropianu, inaczej polimerowym, przyklejam zbiornik paliwa kryjący tylną śrubę. Przyklejając go na klej szybkoschnący ryzykuję uszkodzeniem w razie ewentualnego odkręcania podłogi.
Na koniec dzisiejszego spotkania efekt prac od tyłu...
...oraz z przodu. Jak widać nie założyłem z tyłu oryginalnej rejestracji, a z przodu jest odwrócona. Auto uzyska nowe numery rejestracyjne. Są już zamówione jednak jeszcze ich nie otrzymałem dlatego musicie uzbroić się w cierpliwość by podziwiać ostateczny efekt prac.
Na dziś to już tyle. Zachęcam do komentowania dotychczasowych prac i nie tylko. Zapraszam również na odcinek finałowy pierwszego "Zrób to sam", który wrzucę już po weekendzie gdy tylko dostanę nowe numery.
Dziękuję za obejrzenie i zapraszam następnym razem ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz